Zahulajmy na ludowo - to wyjątkowe wydarzenie, jakie miało miejsce w Gminnym Ośrodku Kultury w Borzęcinie. Podczas potańcówki, w trakcie której zagrały dwie znakomite kapele ludowe działające od kilkudziesięciu lat w regionie, znakomicie bawili się zarówno młodzi, jak i ci nieco starsi. W trakcie zabawy, zaproszone pary ludowe i prowadzący wydarzenie uczyli, jak tańczyło się kiedyś krakowiaka, oberka, chodzonego, sztajerka czy walczyka. Na realizację zadania Gminny Ośrodek Kultury w Borzęcinie pozyskał środki z Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi, z siedzibą w Warszawie.
Bogate tradycje
Od zarania dziejów kolejne pokolenia mieszkańców ziemi krakowskiej tworzyły swój folklor. Nasi pradziadowie, później dziadkowie, ojcowie tworzyli kulturę przepełnioną tańcem, śpiewem i różnego rodzaju zwyczajami. Potańcówki odbywały się zazwyczaj w karczmach, na podwórzach, w izbach domów, na klepiskach stodół, a później także w domach ludowych czy remizach strażackich. Przy okazji takich spotkań królowała muzyka grana na żywo przez ludowe kapele, a nawet wiejskich grajków. Całości dopełniały kolorowe stroje, charakterystyczne dla konkretnego regionu Polski.
- Nasi ojcowie jak tylko zasioli, jak porobili, to od razu urządzali potańcówki. Schodzili się do izdebki, jak sie znaloz jaki skrzypek albo klarnecista, to śpiewali i hulali do biołego rana – tak tamte czasy wspomina Stanisław Gurgul – regionalista, instruktor tańca ludowego, orędownik i pasjonat podtrzymywania i kultywowania rodzimych tradycji oraz tożsamości kulturowej regionu Krakowiaków Wschodnich, jeden z prowadzących wydarzenie w Borzęcinie.
I właśnie po to, żeby przypomnieć o tym wszystkim mieszkańcom gminy Borzęcin i regionu GOK w Borzęcinie złożył wniosek do Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi, z siedzibą w Warszawie. - Celem organizowanego wydarzenia było przybliżenie tradycyjnej kultury ludowej (w tym zwłaszcza muzyki, tańca, śpiewu, folkloru słowno-muzycznego, strojów i gwary) oraz odrębności regionalnych i lokalnych. Chcieliśmy także popularyzować wiedzę na temat kultury mieszkańców obszarów wiejskich, przybliżyć - szczególnie młodemu pokoleniu - wartość rodzimych tradycji oraz ponadczasowość jej elementów - przyznaje Piotr Kania, autor wniosku i pomysłodawca przedsięwzięcia. Jak się okazuje, konkurencja była duża, bo na 1700 wniosków wybrano tylko około 50.
Dwie znakomite kapele
Potańcówkę w Borzęcinie zorganizowano we współpracy z kapelą ludową i członkami Zespołu Pieśni i Tańca „Łoniowiacy” (gm. Dębno) oraz Kapelą „Pogórzanie” z Jastrzębi (gm. Ciężkowice). Oba zespoły zdobywały laury na wielu festiwalach i przeglądach folklorystycznych zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Często zapraszane na różnego rodzaju seminaria, warsztaty i szkolenia stanowią znakomity przykład wykonywania muzyki ludowej związanej z regionem krakowskim.
Uczestników wydarzenia powitał wójt gminy Borzęcin, Paweł Kułak. – Chciałbym wyrazić ogromną radość, że możemy się tutaj spotkać i celebrować naszą piękną, bogatą tradycję. Dzisiejsze spotkanie to nie tylko okazja do dobrej zabawy, ale także do tego, aby na nowo odkrywać i podtrzymywać kulturowe korzenie przekazywane z pokolenia na pokolenie. Muzyka, tańce, stroje, wszystko to, co dziś tu zobaczymy i usłyszymy, stanowi bardzo ważny element naszej tożsamości. Dzięki takim wydarzeniom, tradycje wiejskie i ludowe stają się żywe, a my sami możemy na chwilę przenieść się do dawnych czasów, pełnych wspólnoty i autentycznego kontaktu z kulturą.
Zahulajmy na ludowo
Warsztaty poprowadziła Maria Dudek, choreograf i zarazem przedstawicielka ZPiT „Łoniowiacy”. Wspomagali ją wystrojeni w pięknych ludowych strojach członkowie Zespołu, którzy tańczyli – wspólnie z uczestnikami imprezy – do muzyki wykonywanej przez kapele ludowe.
Taneczną część rozpoczął chodzony. Zatańczyli go wspólnie niemal wszyscy obecni na sali, niezależnie od wieku czy kondycji. Pojawiły się też piękne walczyki. Kolejne tańce wymagały większego zaangażowania sił. Mowa tu o skocznych i dynamicznych krakowiakach, oberkach czy sztajerkach.
Wymagający program artystyczny nieco zmęczył tancerzy, korzystając więc ze zmiany kapeli, goście mieli szansę nieco zregenerować siły częstując się tradycyjnymi potrawami, które również dawniej królowały na stołach przy okazji takich spotkań. Mowa tu o bigosie, kołaczu z drożdżowego ciasta, pajdach wiejskiego chleba ze smalcem i kiszonym ogórkiem. Na ochłodę podano kompot z sezonowych owoców. Gospodyniami były panie z Koła Gospodyń Wiejskich „Dworzanki” z Przyborowa.
W przerwach pomiędzy tańcami zorganizowano także bloki, podczas których uczestnicy mieli okazję wspólnie zaśpiewać do dźwięków przygrywanych przez kapele. Ponadto przygotowany scenariusz potańcówki pozwolił dowiedzieć się uczestnikom, jak wyglądał strój ludowy, do czego służyły portki, cholewioki, trocki, kutasiki czy brzękadełka i poznać znaczenie wielu innych słów, które dziś pamiętają nieliczni mieszkańcy regionu. Co ważne, przez większą część zabawy prowadzący używali także gwary ludowej.
Zapraszamy za rok
Impreza cieszyła się dużym zainteresowaniem i trwała dłużej niż przewidywali organizatorzy. Rozpiętość wieku wśród osób zainteresowanych kontynuowaniem tradycji tańca ludowego była bardzo duża: od grupki 14-latków, aż po osoby w wieku senioralnym. Ogólnie wzięło udział ok. 100 osób.
- Sukces organizacyjny tegorocznego wydarzenia, znakomita atmosfera jaka panowała i wiele pozytywnych opinii po imprezie pozwala nam myśleć o organizacji podobnego wydarzenia w roku następnym. Z pewnością znajdzie się w kalendarzu imprez GOK na 2025 rok – przyznaje Piotr Kania.
Organizatorem imprezy był Gminny Ośrodek Kultury w Borzęcinie. Zadanie zrealizowano dzięki grantowi z Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi. Gościem honorowym, który aktywnie włączył się w propagowanie tańca ludowego w gminie Borzęcin, był wójt gminy Paweł Kułak, który także, ze swojej strony, zapraszał na podobne wydarzenie w 2025 roku.
(wk, pio)
|