Grzybobranie jest jedną z najpopularniejszych jesiennych tradycji w Polsce. Rzesze mieszkańców wyruszają do lasów w poszukiwaniu borowików, podgrzybków, maślaków i innych leśnych skarbów. Tegoroczne zbiory wyglądają zaskakująco mizernie. Mimo to zapamiętali grzybiarze nie załamują rąk. Wręcz przeciwnie - spodziewają się prawdziwego wysypu po 25 września...
Dotychczasowy brak grzybów wynika z upalnego lata i niewielkiej liczby opadów w sierpniu. Przez sporą część wakacji w lasach panowało zagrożenie pożarowe. Przesuszona warstwa ściółki nie pozwalała rozwinąć się grzybni. Dlatego miejsca, z których grzybiarze wracali z pełnymi koszami, ziały pustką. Tymczasem w wielu środowiskach grzybobranie to nie tylko pozyskiwanie smacznych półproduktów spożywczych. To także forma aktywności, relaksu, czasami tradycja rodzinna, a nawet element regionalnej tożsamości. W wielu domach trudno sobie wyobrazić jesień bez aromatu suszonych grzybów, grzybowych zup i sosów.
Tradycja i pasja
Organizowane od kilkunastu lat festiwal i konkursy kulinarne wykreowały Borzęcin na regionalną stolicę tych smakołyków. Warunki klimatyczne sprawiły, że tegoroczne zmagania w czasie święta gminy stanęły pod znakiem zapytania. Organizatorzy zdecydowali się jednak na konsekwencję i impreza się odbyła. Jak się okazało, towarzyszyło jej spore zainteresowanie publiczności. Na stoiskach nie brakowało smakowitych potraw, ponieważ regulamin dopuszcza stosowanie grzybów suszonych i przetworzonych. Osoby obserwujące konkurs kulinarny miały sporo okazji do degustacji. Natomiast podczas odbywającego się po raz 16. konkursu na najbardziej okazały kosz grzybów było pusto jak nigdy w przeszłości. Honor regionu uratowały tylko panie z Borzęcina Dolnego. Przyniesiony przez nie kosz okazał się jedynym w tym roku.
Kulinarny triumf
O miano najlepszej potrawy z grzybów rywalizowało 10 uczestników konkursu. Były to zarówno koła gospodyń wiejskich, stowarzyszenia z regionu, jak i indywidualne osoby. Komisja zwracała uwagę na smak, ale też oryginalność i pomysł. jak również estetykę wykonania i podania.
- Wszystko wyśmienicie smakowało i trudno było wybrać najlepsze danie. Finalnie jednak. Po wymianie opinii, nie mieliśmy problemu z decyzją - przyznaje Maciej Podobiński, przewodniczący komisji konkursowej, wicestarosta brzeski.
Zwyciężył „Przysmak Zdolniaków”, czyli francuski warkocz z kurą w kurkach na leśnym runie. Wyborne dzieło Stowarzyszenia Gospodyń Wiejskich i Gospodarzy Zdolniacy zostało docenione nagrodę finansową w wysokości 500 zł. Jury zdecydowało się także wyróżnić serduszko mięsno-grzybowe w sosie kurkowym, które podało Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Biesiadki oraz polędwiczki w sosie borowikowym z roladkami ziemniaczanymi nadziewane grzybami według przepisu i wykonania Koła Gospodyń Wiejskich „Bielczanki z Pasją”. Warto odnotować, że wszyscy uczestnicy otrzymali nagrody finansowe, a konkurs zorganizował Gminny Ośrodek Kultury w Borzęcinie. Cel tych zmagań od lat pozostaje niezmienny - prócz promocji potraw mają one na celu także wymianę doświadczeń kulinarnych.
Sekrety leśnych żniw
Warto wiedzieć, że grzyby mogą stanowić cenny element naszej diety. Ich spożywanie stymuluje układ nerwowy i poprawia funkcjonowanie mózgu. Zawierają sporo białka, nawet do 4 proc. błonnika, jak również witaminy B1, B2, C i E. Dostarczają też niespotykanej w pokarmach roślinnych witaminy D. Są źródłem potasu, fosforu, magnezu, wapnia i cynku. Znajdują się w nich również związki fenolowe, które mają właściwości przeciwutleniające i przeciwzapalne.
Tegoroczny sezon grzybowy zapowiadał się jako jeden z najgorszych w historii. - Nie było warunków dla grzybów - podsumowuje Adam Nowak, laureat jednego z borzęckich konkursów w przeszłości. Przypomina, że choć w pierwszym tygodniu sierpnia opady pojawiły się dwukrotnie, później właściwie ich nie było. - Tymczasem kompleks leśny od torów kolejowych w rejonie Borzęcina aż po Jadowniki Mokre jest piaszczysty, a więc grunt jest przepuszczalny. Nawet większe opady nie gwarantują rozwoju grzybni, wymagającej wilgoci. Co prawda, trochę grzybów pojawiło się w końcu czerwca czy lipcu. Ale szybko rosły, miały miękką strukturę i często były robaczywe - opowiada.
Przesunięte sezony
W przeszłości najlepsze grzyby pojawiały się zazwyczaj od połowy września. Jednak w tym roku upały odnotowywano w regionie rekordowo późno. - Upalny był także rok 2015, kiedy do połowy sierpnia termometry wskazywały nawet 35 stopni - przypomina grzybiarz. - Później, gdy po deszczach pojawiła się wilgoć, a jej utrzymaniu sprzyjały poranne zamglenia, zbiory były wyjątkowo obfite.
Jego zdaniem podobna sytuacja powtórzy się w najbliższych dniach, choć wszystko będzie przesunięte w czasie. Spodziewa się, że wysyp grzybów w lasach regionu pojawi się dwa tygodnie po opadach, czyli po 25 września. - Prawdziwki zazwyczaj rosną tydzień po maślakach, a parę dni po nich będą też podgrzybki, które można zbierać najdłużej. Nie powinny rosnąć zbyt szybko, co sprawi, że będą miały bardziej zwartą budowę. Grzyby się skończą wraz z nastaniem przymrozków, ale do tego czasu zbiory powinny być bardzo dobre - spodziewa się doświadczony grzybiarz.
Ważne, by zbierać tylko te grzyby, które znamy, nie niszczyć grzybni ani ekosystemu. Poszukiwanie owoców lasu to także świetna okoliczność do edukacji ekologicznej. Przemierzając leśne ostępy warto pamiętać, że są one domem wielu gatunków roślin i zwierząt, a ich ochrona jest istotna dla zachowania równowagi ekologicznej.
Marek Kołdras TEMI
|